
Blizny, które mówią — nie o ranach zadanych, lecz o tych, które zostały przeżyte. O znakach, które na ciele i duszy pozostawia droga, strach, lojalność, wybór, strata. W tym zbiorze nie podążam tropem heroicznych czynów zapisanych w annałach bitew, lecz śladem wewnętrznych zmagań bohaterów Tolkiena: tych głośnych i tych cichych, jawnych i ukrytych, prowadzących i towarzyszących.
Każdy z dziewięciu portretów, które składają się na tę książkę, jest próbą dotknięcia tego, co w postaciach Śródziemia najbardziej ludzkie — niezależnie od tego, czy mówimy o człowieku, elfie, hobbicie czy czarodzieju. To próba zobaczenia ich nie tylko jako uczestników wielkich narracji, lecz jako istot wewnętrznie poruszonych, niejednoznacznych, rozdartych między nadzieją a zwątpieniem, między wspólnotą a samotnością.
Dlaczego „blizny”? Bo każda z postaci niesie ze sobą ślad: nie zawsze widoczny, często przemilczany, ale znaczący. Blizna to dowód, że coś się wydarzyło — że ciało lub dusza zostały zranione, ale też że się zagoiły. To znak, że przeszłość wciąż przemawia — i że bohaterstwo nie zawsze polega na sile, ale często na trwaniu. Na pamięci. Na czułości wobec własnych ograniczeń i odwagi, przekroczyć lęk.
Każdy rozdział to spotkanie z jedną postacią. Boromir, Aragorn, Legolas, Gimli, Pippin, Gandalf, Frodo, Sam i Merry — nie jako elementy drużyny, ale jako samodzielne światy, które uzupełniają się wzajemnie.
To nie jest książka o tym, jak „zwyciężyło dobro”. To książka o tym, co się dzieje wewnątrz, gdy trzeba to dobro rozpoznać, wybrać i wytrwać przy nim — czasem mimo wszystko.
Zapraszam Cię do wędrówki — może znajdziesz w niej także własne ślady. I własne blizny, które mówią.