
„Psychofit” – książka o duchowej kondycji człowieka.
Autor: Radosław Tomasz Strycharz – PoPoLuPo
Nie jest to poradnik. Nie jest to podręcznik.
To kompas.
Dla zagubionych.
Dla przebudzonych.
Dla gotowych.
„Psychofit” to opowieść o tych, którzy przeszli przez ogień. Którzy byli na dnie – nie po to, by tam pozostać, ale by odnaleźć w sobie nowy ogień. To książka o sile, która nie objawia się w chwilach triumfu, ale w momentach największej słabości. Tam, gdzie boli najmocniej – tam właśnie zaczyna się prawdziwe uzdrowienie.
Ta książka nie przynosi gotowych odpowiedzi. Ona zadaje pytania, których nie zadał Ci nikt wcześniej. Czasem bolesne. Czasem niewygodne. Ale zawsze potrzebne. Bo prawda nie leczy przez pocieszenie – lecz przez obecność.
Czym jest Psychofit?
To duchowy trening obecności.
To praca z sobą samym – nie po to, by się zmienić, ale by się zobaczyć.
To droga przez ból, przez milczenie, przez wybaczenie.
To proces, w którym uczysz się nie uciekać od siebie – nawet wtedy, gdy wszystko w Tobie chce uciec.
„Psychofit” łączy psychoterapię z duchowością, filozofię z praktyką, wiedzę z doświadczeniem, a cierpienie z nadzieją. To książka dla tych, którzy przestali wierzyć w powierzchowne motywacyjne hasła, a zaczęli szukać prawdy, która boli – ale prowadzi do wolności.
Dla kogo jest ta książka?
Dla Ciebie, jeśli:
zostałeś niezrozumiany,
nie potrafisz zapomnieć tego, co się wydarzyło,
nie umiesz wybaczyć sobie albo komuś innemu,
czujesz, że coś w Tobie nadal żyje – mimo wszystkiego, co się wydarzyło,
przestałeś wierzyć w łatwe rozwiązania, ale nie przestałeś szukać sensu.
Co znajdziesz w środku?
W „Psychofit” autor prowadzi Cię przez techniki pracy ze sobą, takie jak:
reframing (zmiana narracji wewnętrznej),
praca z pustym krzesłem (dialog z sobą, z innymi, z przeszłością),
uważność (mindfulness) i duchowe zatrzymanie,
rytuały codziennej obecności,
duchowa integracja cienia i światła,
pytania, które zmieniają życie, nie dając odpowiedzi.
Wszystko to podane w języku prostym, głębokim i pełnym czułości.
Nie moralizuje. Nie narzuca się.
Zaprasza.
Do spotkania ze sobą.
To nie jest książka o tym, jak przestać czuć.
To książka o tym, jak być przy sobie, kiedy czujesz.
O tym, jak wytrzymać ciszę. Jak nie uciec z siebie, gdy znów przyjdzie fala.
O tym, jak nie zgaścić własnego światła tylko dlatego, że raz kiedyś ktoś się go przestraszył.
Zacznijmy od końca.
Bo właśnie tam wszystko się zaczyna.
Zanim pojawi się ulga – musi być ból.
Zanim nauczysz się odpuszczać – musisz poczuć, co cię trzyma.
Zanim ruszysz dalej – musisz wrócić do siebie.
Nie jesteś przypadkiem.
Twoje istnienie nie jest błędem.
Twoja wrażliwość – nie jest słabością.
Twój ból – to nauczyciel.
Twoje łzy – to język duszy.
Zrozumienie nie oznacza zgody na krzywdę.
To, że przebaczasz – nie znaczy, że zapominasz.
To, że idziesz dalej – nie znaczy, że nie bolało.
Ale to znaczy, że wybierasz siebie.
Wreszcie.
„Psychofit” mówi: nie trać siebie, by ktoś inny mógł się poczuć lepiej.
Nie gaś światła, by komuś nie raziło oczu.
Świeć. I idź dalej.
Bo światło, które przeszło przez ciemność, świeci najmocniej.
Skupiasz się na problemach? Przyciągniesz ich więcej.
To, na czym koncentrujesz uwagę – rośnie w sile.
To nie metafora. To prawo.
Myśl jest jak promień światła – tam, gdzie go skierujesz, tam rozjaśnia się przestrzeń.
Ale jeśli ustawisz go na cień – zobaczysz tylko jego gęstość.
I zaczynasz żyć jak w labiryncie – szukając wyjścia tam, gdzie go nie ma.
A teraz… zmień kierunek.
Zamiast pytać: „Dlaczego to mnie spotkało?”, zapytaj:
„Czego ma mnie to nauczyć?”
Bo życie to nie problem do rozwiązania.
To rzeczywistość do przeżycia.
Świadomie. Twórczo. Obecnie.
Rozwijaj się, nie użalaj.
Przekształcaj, nie powielaj.
Działaj, nie czekaj.
Twoja energia to waluta.
W co ją dziś inwestujesz?
Nie musisz zrozumieć. Wystarczy, że poczujesz.
Bo są rzeczy, które nie przychodzą z głowy.
One rodzą się w sercu. W duszy. W ciszy.
W tej najgłębszej przestrzeni, w której nikt nie kłamie – nawet ty.
To nie jest książka dla wszystkich.
To książka dla tych, którzy:
przeżyli coś, czego nie da się opisać słowami,
wracają do siebie po latach ukrywania się w rolach, maskach i obowiązkach,
w ciszy słyszą własne imię – ale nie wiedzą jeszcze, czy mają prawo je wypowiedzieć,
chcą zacząć od nowa, choć nie wiedzą, czy to możliwe.
I jeszcze jedno…
Ludzie zrozumieją wartość Twojej obecności dopiero, gdy znikniesz –
cicho, bez gniewu, ale z godnością.
I wtedy… będą Cię szukać.
Ale takich jak Ty – nie ma wielu.
Bo dusze takie jak Twoja nie przychodzą przypadkiem.
Podsumowanie:
„Psychofit” to duchowy trening obecności.
To książka dla tych, którzy przestali udawać, że nie boli.
Dla tych, którzy chcą nie tylko przeżyć – ale naprawdę żyć.
Nie znajdziesz tu cudownych recept.
Ale znajdziesz odwagę, by zadać pytania.
I spokój, który nie potrzebuje odpowiedzi.
Bo zanim się odnajdziesz – musisz przestać się zgubić.
A potem… wrócić.
Do siebie.
Do życia.
Do światła.
Psychofit
Książka dla tych, którzy przeszli przez ogień –
i nie chcą już się bać własnych popiołów.