
Wstęp: "Łobuz i Wariatka: Zasady są dla Słabych"
Zanim otworzysz tę książkę, zapomnij o wszystkim, co znałeś. Zgub pojęcie o granicach, o wytyczonych ścieżkach, o tym, co jest dobre i złe. To nie jest opowieść o miłości, która uskrzydla, ani o prawie, które chroni. To podróż do świata, w którym nie ma miejsca na kompromisy, w którym nie liczy się nic poza siłą, pasją i wolnością. Łobuz i Wariatka to dwójka, która nie boi się zburzyć wszystkiego, by stworzyć coś nowego, lepszego, a może po prostu… bardziej ich. Ich historia to taniec w chaosie, walka z własnymi demonami, a jednocześnie próba zrozumienia, że to właśnie ten chaos czyni ich żywymi.
Nie ma tu miejsca na łzy żalu, nie ma litości. W tej książce nie znajdziesz uczucia, które czeka na zrozumienie – tu każdy krok to zniszczenie, a każde słowo to ogień. Jednak za tym ogniem kryje się siła – niezłomna, bezkompromisowa, wyzwolona. To jest dla tych, którzy potrafią patrzeć w oczy burzy i wziąć od niej to, co najlepsze, nie pytając o cenę.
Nie musisz rozumieć, co się dzieje. Musisz tylko czuć. Zasady są dla słabych. Jeśli potrafisz to zaakceptować, witaj w tej grze. Jeśli nie… być może i ty jesteś jednym z tych, którzy nigdy nie odważą się stać obok.
To historia, która nie daje odpowiedzi, ale wywołuje pytania, których nie chcesz ignorować. Historia, która nie szuka świateł w tunelu, bo to tunel jest miejscem, które oni sami stworzyli, by w nim rządzić.
Więc zamknij oczy, otwórz serce i pozwól, by Łobuz i Wariatka zabrali cię tam, gdzie nie ma powrotu. Gdzie wszystko, co wiesz, przestaje mieć znaczenie, a jedyną prawdą jest życie, które jest zniszczeniem, ale również odrodzeniem.
Rozpoczynamy tę podróż teraz.
Wiersz 1: "Pierwszy Cios"
Nie wchodź do mojej głowy,
jeśli nie umiesz uciekać.
Nie łap mnie za rękę,
jeśli boisz się krwi.
Nie całuj mnie w gniewie,
bo moje usta smakują wojną,
a język jest ostrzem,
które wbija się prosto w dumę.
Łobuzie, mówili, że cię zniszczę,
że rozszarpię ci duszę na strzępy,
ale ty się tylko śmiałeś,
bo nigdy nie bałeś się piekła.
Teraz patrz –
oto gra, w której nie ma zasad.
Nie ma miękkich słów,
nie ma pustych obietnic,
nie ma nikogo, kto rzuci linę ratunkową.
Albo się topisz, albo uczysz się oddychać w ogniu.
Mówiłeś, że lubisz ryzyko,
więc połóż się obok mnie,
przyjmij pierwszy cios
i sprawdź, czy masz w sobie dość gniewu,
by nie upaść na kolana.
Patrz mi w oczy,
nie odwracaj wzroku,
bo jeśli mrugniesz – przegrywasz.
A ja nie gram, by przegrywać.