
Wstęp:
Miłość i nienawiść – dwa bieguny, które wciąż przyciągają nasze serca, jak nieodłączne cienie. Czasem tak blisko siebie, że trudno je odróżnić, a w ich intensywności kryje się cała nasza ludzka natura. To w tych uczuciach, które palą, tną i lecą jak strzały w serce, odnajdujemy siebie, nasze pragnienia, nasze słabości i siłę, której nie rozumiemy.
Nasze serca wędrują przez te skrajności, nie zawsze świadome tego, co je napędza. Często wznosimy się ku miłości, by zaraz spaść w mrok nienawiści, by później znowu odrodzić się z popiołów. W tej podróży nie ma jasnych odpowiedzi, nie ma dróg, które prowadzą do końca. Są tylko pytania, które wciąż nie mają odpowiedzi, tylko pragnienia, które nie zawsze mają kształt, a emocje, które nie zawsze mają sens.
Zatrzymujemy się na chwilę, by spojrzeć na naszą własną duszę, by poczuć to, co ukryte pod skórą. Miłość i nienawiść to pojęcia, które nie przychodzą z łatwością, to nie tylko słowa – to energie, które w nas żyją, te, które wybuchają, ale i te, które cicho czekają na swój czas. Przeżywamy je codziennie, w ciszy i w szale, w każdej decyzji, w każdym spojrzeniu, w każdym oddechu.
Pisząc te słowa, chcemy uchwycić to, co niewypowiedziane, to, co zakopane głęboko, to, co trzyma nas przy życiu, mimo że nie zawsze wiemy, czy to życie nas oszukuje, czy to my oszukujemy siebie. Otwieramy drzwi, za którymi znajduje się wszystko, co kiedykolwiek czuliśmy. Miłość, która nas wznieca, nienawiść, która nas pali. I w tej nieustannej grze między ogniem a wodą, między spokojem a burzą, odkrywamy, że każde z tych uczuć ma w sobie coś prawdziwego. A my – zagubieni wśród tych emocji – uczymy się, że prawda nie jest czymś, co można znaleźć, ale czymś, co trzeba w sobie przeżyć.
Zapraszam Cię do tej podróży przez miłość i nienawiść. Będziesz świadkiem ich spotkania, ich zderzenia, ich przemiany. W tej książce nie znajdziesz prostych odpowiedzi, ale może znajdziesz odpowiedzi, które nigdy nie były pytaniami. Bo to, co najpiękniejsze, to nie odpowiedzi, ale ta przestrzeń między nimi – miejsce, w którym serca biją w rytm naszej własnej walki.
Rozdział 1: Początek
W pierwszym spojrzeniu, które wymieniliśmy, nie było nic prócz ciszy,
była jak ta chwila, która nie mówi nic, a wszystko wyjaśnia.
Patrzyłam w Twoje oczy, jakby były lustrzanym odbiciem nieba,
zatrzymane w czasie, a jednak pełne historii, których nie znałam.
Czułam, jak moje serce bije w rytmie Twojego oddechu,
jakbyśmy byli jednością, jakby czas zatonął w tej jednej chwili.
Twoje ręce delikatnie dotykały moich, a ja nie wiedziałam, czy to miłość,
czy tylko złudzenie, które buduje się w duszy, by potem zniknąć.
W Twoim spojrzeniu nie było nic groźnego, nic, co by mnie zatrwożyło,
ale w tym spokoju, w tej ciszy czaiła się głęboka nieświadomość.
Bo czasem nie trzeba słów, by zrozumieć, że coś w nas się zmienia.
Czułam, jak Twoje obecność zapełnia każdą pustkę, która była we mnie.
I wtedy, w tej chwili, pomyślałam, że będziemy wiecznością,
że każdy dzień, każda godzina, każda sekunda spędzona obok Ciebie
będzie niczym wiersz, który nigdy nie kończy się, bo zawsze jest za krótki.
Ale to, co wydaje się być wiecznością, często staje się tylko chwilą,
której nie zauważysz, dopóki nie zniknie, zostawiając jedynie tęsknotę.
Twoje imię zaczęło brzmieć w moich ustach jak zaklęcie,
szeptane z drżeniem, z obawą, że może nigdy nie być prawdziwe.
Ale wciąż wierzyłam, że to, co poczułam, to coś, co trwa na zawsze.
W Twoich oczach widziałam odbicie mojego lęku, mojej miłości,
ale nie wiedziałam wtedy, że to, co rodzi się z miłości, czasem umiera w nienawiści.
Zamknęłam oczy, nie chcąc widzieć przyszłości, która nadchodzi,
ale wtedy, w tej ciemności, poczułam to – coś, co mnie wciągnęło,
coś, co przyciągało mnie jak magnes, a jednocześnie miało smak goryczy.
Nie widziałam jeszcze, jak to będzie bolało, jak każde dotknięcie
zacznie rysować we mnie blizny, które zostaną na zawsze.
Ale wtedy, w tym momencie, czułam tylko jedną rzecz – że to jest początek,
początek czegoś, co może nie mieć końca, bo myślałam, że tak musi być.
Myślałam, że to miłość, która nie zna granic, która nie zna strachu.
Ale to właśnie w tej miłości, w tej ciemnej przestrzeni, zaczynała się nienawiść,
która wcale nie była obca, choć wydawała się obca na początku.