
Ja chcę w Bieszczady one wołają
One wołają mnie od środka
Puka mi w klatce każda sekunda
Głośno domaga się spełnienia
Zamykam oczy i jestem w zieleni
Płynę na anielskich skrzydłach
One mi koncert na wietrze grają
Muzyka tworzy malowidła
A biesy i czady mówią dobranoc
mrocznym zaśpiewaniem sowy
do gwiazd zanoszą gorące modły
zielone świerki i jodły
Ja chcę w Bieszczady one wołają
One wołają mnie od środka
Puka mi w klatce każda sekunda
Głośno domaga się spełnienia
A żaby kumkają srebrzyście
Do wschodzącego księżyca
To zawsze mocno przyciąga
I nieustannie zachwyca
Wzywa mnie w środku każda Dolina
Solina, Cisna, Wetlina
I Sanem spływem z tej nocnej wyprawy
w pościel do mojej Warszawy
Ja chcę w Bieszczady one wołają
one wołają mnie od środka.
Puka mi w klatce każda sekunda
Głośno domaga się spełnienia